Pewnego wrześniowego popołudnia cały Milanówek nabrał odświętnego charakteru. Nie tylko dlatego, że panowie prezentowali się w jedwabnych krawatach z gustownie dobranymi poszetkami, a panie ozdobiły szyje jedwabnymi apaszkami, jedwabne chusty powiewały w tłumie jak dumne flagi. Tak świętowaliśmy 100 lat milanowskiego jedwabnictwa - Sploty Historii. Milanowskie Centrum Kultury i Milanówek Miasto-Ogród podarowali nam trzy dni świętowania pięknego dziedzictwa i dumy z naszych korzeni.
To dzięki Chinom możemy otulać szyję jedwabnymi apaszkami, bo to oni jako pierwsi odkryli tajniki produkcji tego szlachetnego materiału. Strzegli tej tajemnicy przez ok 2000 lat i mieli monopol na jego produkcję. System dróg handlowych, którym eksportowali materiał to znany nam wszystkim „jedwabny szlak”. W ówczesnym świecie produkcja jedwabiu była technologią przełomową, trzymana w tajemnicy za cenę życia i w pełni pod kontrolą chińskiego cesarza, a później bizantyjskiego.
Polskie jedwabnictwo bierze swój początek w XVII wieku. Jak podaje Jan Nepomucen Kurowski „gdzie jest morwa, tam i jedwabnictwo być może”. Jednak to dopiero XIX wiek przyniósł prawdziwy rozwój produkcji tej tkaniny. I tu przenosimy się do Milanówka, gdzie w 1924 roku powstała Centralna Doświadczalna Stacja Jedwabnicza, która mocno utożsamiała się ze słowami polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza: „kto sadzi jedno drzewo morwowe, ten rzuca garść złota do krajowego skarbu”. Pionierem, pasjonatem jedwabnictwa i założycielem Stacji był Henryk Witaczek. CDSJ z Milanówka początkowo miała się skupić na wsparciu rozwoju jedwabnictwa, jednak później zajęła się jego produkcją i sprzedażą. I doszła w tej sferze do prawdziwej perfekcji wyprzedzając nawet tkaniny pochodzenia japońskiego, które nie miały żadnej konkurencji. To wzmocniło przekonanie, że jedwab z Milanówka kojarzył się z wysoką jakością i oryginalnym wzornictwem.
Zatem nasze świętowanie skupiło się na upamiętnieniu rodziny Witaczków, bo to od nich wywodzi się piękna tradycja jedwabnictwa. Coś co rozpoczęli jako akt rodzinnej pasji, okupionej ciężką pracą, aby zainicjować coś, co w tak trudnym okresie wojen było prawie niemożliwe do zrealizowania. Chęć pomocy zmieniła się w intratny biznes, a w najciemniejszym okresie wojny, nawet w misję ratowania ludzkiego życia. To była ich spuścizna. Tego wieczoru została ożywiona willa Józefina, rodzinny dom Witaczków i serce CDSJ, w której przypomnieliśmy sobie historię rodziny. Joanna Prosińska-Giersz i Honorata Kuraszkiewicz były niezwykłymi przewodniczkami po jedwabnym szlaku, w trakcie którego jeszcze bliżej poznaliśmy naszych bohaterów.
Kolejnym motywem był mariaż sztuki i jedwabnictwa. Mogliśmy podziwiać monumentalne prace na jedwabiu Tomasza Sadleja, a także Justyny Zawadzkiej, Anny Michniewicz i Beaty Nehring - córki Henryka Witaczka. Jako Luma Milanówek w duchu szacunku do dzieła życia rodziny Witaczków zaprezentowaliśmy jubileuszową, jedwabną apaszkę. Pani Honorata Kuraszkiewicz jest pomysłodawczynią kolekcji, a Pan Andrzej Gosik autorem projektu. Prezentujemy je w dwóch tonacjach kolorystycznych - ciepłej, która wygląda jak szlachetna bursztynowa biżuteria i chłodnej jak białe złoto skrywające mroźny diament w towarzystwie słonecznego cytryniana i cesarskiej zieleni jadeitu. Motywem jest oczywiście tajemna wiedza tworzenia jedwabiu, o którą walczyli najpotężniejsi ludzie w starożytnym świecie, za którą zabijano i dzięki której tworzono rzeczy o nieprzemijającym pięknie. Pięknie które kształtowało kulturę. Dlatego ta apaszka jest dla nas tak ważna i traktujemy ją jak niepowtarzalny klejnot.
Podczas Splotów Historii zorganizowaliśmy również bezpłatne warsztaty z malowania na jedwabiu, w których wzięli udział zarówno dorośli jak i dzieci. Wydarzenie to okazało się nie tylko fascynującą przygodą artystyczną, ale także doskonałą okazją do wspólnego spędzenia czasu i zacieśnienia więzi między pokoleniami. Uczestnicy mieli szansę na odkrycie tajników tej wyjątkowej techniki, a także na wyrażenie swojej kreatywności w sposób, który sprzyjał relaksowi i wyciszeniu. Z prawdziwą dumą wzięliśmy udział w obchodach, mając świadomość, że nasz krajan zapoczątkował sztukę niedostępną, wyjątkową i zarezerwowaną dla wielkich mocarstw. Jego przykład pokazuje, że siłą pasji i ciężką pracą można dokonać rewolucyjnych rzeczy. To tylko motywuje nas do podjęcia wyzwania i tworzenia niepowtarzalnych dzieł w duchu pięknej tradycji.